2005.12.10 - Niania Camio
Dlatego jest afera, bo gdzie kucharek sześć..... ew. bo gdzie siedem szczeniaków...tam nadal mało.....
Każdy dorosły pies chce być tym, który opiekuje się szczeniakami. Ale o ile reszta stada zachowuje umiar, to chłopaki chcą mieć wyłączność....
Finał opowieści jest taki, że w małej "norze" siedzą dwa cielaczki (Botis i Camio) pokazując sobie zęby "Ten szczeniaczek jest mój, TY masz ich już dużo"....
Camio: "Te szczeniaczki są MOJE!!!"
Maluchy siedzą z nimi wyszorowane na wysoki połysk, z uśmiechem na pyszczkach, bo chłopaki dają sobie wygryzać ogony i gryźć (memlać) nogi i nie przeszkadza im, że maluchom szybko rosną pazurki i zęby. Za tydzień będą pewno latać głównie za Botisem "TATUŚ???" i Camio "MAMUSIA???"
Cały czas zastanawiam się, co sobie myśli Camio.
Pewnie jest to coś w stylu: "Nie wiem, jak tego dokonałem, ale skoro szczeniaki są na świecie to powinienem być konsekwentny i się nimi zaopiekować"
Strasznie się przyjmuje swoją rolą - z małymi jest chyba częściej niż Jolka. Cały czas ma je na oku, a spokojnym snem zasypia jedynie wtedy, gdy zasypia .. w norze z małymi...
Ostatnio oberwało mu się od Jolki, bo pomylił ją z Botisem i się odwarknął, gdy weszła nakarmić maluchy....
A gdy już położy się w norze pilnując wejścia jest najzwyczajniej szczęśliwy.... do czasu, aż Botis swoim nochalem nie zacznie niuchać, jak to przejść koło takiego Cerbera:
- Aby odpowidać zaloguj się lub utwórz konto
- 4075 odsłon
Odpowiedzi