2003.11.03 - Europejska Wystawa Psów - Bratysława (SK)
Pomysł darmowej rejestracji jest godny uwagi - właściciele CzW musieli co prawda płacić za zgłoszenie (a w przypadku wystawy europejskiej są to zwykle niemałe pieniądze), ale cała suma była zwracana, jeśli pies został zaprezentowany na paradzie ras narodowych. Nie jest to może nic nowego dla właścicieli psów z Polski, bo u nas zawsze psy naszych ras narodowych (poza PONami) są zwolnione z opłat na wszystkich polskich wystawach, ale w Czechach czy Słowacji za wilczaki płaci się normalne stawki (choć na niektórych słowackich wystawach są zniżki). Efektem tego była duża ilość zgłoszonych psów (z Czech, Polski, Słowacji, Węgier i Włoch), choć ostatecznie znaczna część z nich nie dojechała i na ringu zaprezentowało się w sumie 39 CzW.
Może kilka słów o samej wystawie. Przede wszystkim bardzo kontrastowała z tym, co przeżyliśmy w maju na światówce w Dortmundzie. O ile w Niemczech panował bałagan, to Słowacy wszystko zapięli na ostatni guzik. Mimo robót drogowych dojazd na miejsce był bardzo łatwy (trudno też przeoczyć hale wystawowe Icheby...). Żadnych korków na wjeździe, szybka obsługa parkingowych. Trochę zajęło nam odszukanie rejestracji, ale to nasza wina, bo nie słuchając kierujących ruchem stanęliśmy przy złym wejściu. Właściciele CzW ze Słowacji szybko pokazali nam drogę do ringu. Czyli bez nerwów, szarpanimy i przeszkód dotarliśmy na miejsce.
Dla wilczaków przygotowano ładny ring, z dużą ilością wolnego miejsca koło niego. Oceniano na nim jedynie wilczaki, nie musieliśmy się więc dzielić "terenem" z innymi rasami.
Na pierwszy ogień poszły psy z klasy młodzieży (tak jak prawie we wszystkich klasach rozrzut jakości był znaczny). W ostatecznej rozgrywce liczyły się już tylko 3 psy. Pozostałe zeszły z oceną bardzo dobrą: Klodo Kysucká hviezda (ze względu na zbyt ciężką głowę i budowę ciała), Illex Kollárov dvor (za otwartą sierść) oraz Duncan (za "psi" wygląd). Widoczne było niezadowolenie ostatniego właściciela z decyzji sędziego: Duncan jest psem, który we Włoszech zwykle wygrywa, pokonując nawet bardzo wilcze i pięknie zbudowane wilczaki. Widać niektórzy włoscy sędziowie mają specyficzne podejście do wzorca i wizji rasy. Niestety niezbyt zgodne z tym, które obowiązuje w Czechach, czy Słowacji, więc można zrozumieć późniejsze rozczarowanie właścicieli, gdy "urodzony zwyciężca" przepada na wystawie w kraju pochodzenia rasy... Przy ocenie ruchu na trzecim miejscu lokuje się czeski Kairo od Úhoště, drugie to włoski Miki Passo del Lupo - dorodny, ale w innym, delikatniejszym typie i o dłuższym formacie, a pierwszym biegnie Baron spod Ďumbiera: wilczy, o dobrym kątowaniu, choć jeszcze dosyć młodzieżowy. W ostatnim kółku na pierwsze miejsce przesuwa się Miky, czyli CAJC (Zw. Młodzieży) i Młodzieżowe Zwycięstwo Europy przypada psu z Włoch. Baron potrzebuje jeszcze kilku miesięcy na "dorośnięcie" - wtedy już nie będzie musiał ustępować miejsca...
W klasie pośredniej trzy psy. Tu bez zaskoczeń, bo decyzja jest łatwa. Ocena bardzo dobra przypada Faustowi Crying wolf - wyraźnie wyróżnia się ze stawki bardzo delikatną budową. Drugie miejsce dla nadal dosyć młodzieżowego Baka Malý Bysterec. Pierwsze miejsce dla świetnie prezentującego się tego dnia Crying wolf Forresta - wyglądem kontrastuje on z bratem: mocny, krótki i zwarty, o świetnym kątowaniu i pięknej głowie o wilczym wyrazie.
W klasie otwartej także zróżnicowanie i tylko dwie oceny doskonałe. Bez szans jest Cézar z Krotkovského dvora - nie dziwi to, bo niedługo wchodzi do klasy weteranów i nie może trzymać pola z psami o wiele młodszymi. Równie mocno wyróżnia się gość z Włoch - delikatny, bardzo długi Archibald. Kolejne 'bardzo dobre' (Dag z Tematínskych kopcov, Kendy z Litavské kotliny i Amor Gabčov dvor) to juz raczej kwestia gustu, bo psy te nie posiadają większych wad i w mniejszej stawce pewno miały by szanse na "doskonałą". Ostateczna walka w klasie rozgrywa się między dwoma psami: energicznym Crying wolf Galibą (psem z piękną wilczą głową z wyrazem, którego może mu pozazdrościć większość psów, który jednak ma zbyt mocno opadającą górną linię, która wychodzi głównie podczas ciągnięcia w ruchu) i dosyć już znudzonym Dragonem Eden severu (psem z lepszą budową ciała, ale cięższą głową i wyrazem odziedziczonym po ojcu, Akimie Reolupie). Po kilku kółkach sędzina stawia na budowę ciała i na pierwszym miejscu staje Dragon, a Galiba dostaje res.CACa.
Klasa otwarta to jedyny przedstawiciel rasy: Hero od Úhoště, ktory podczas prezentacji wyraźnie pokazuje, że wystawa kompletnie mu się nie podoba. Odbija się to na ocenie i Hero schodzi z "bardzo dobrą".
Klasa championów to klasa: "do wyboru, do koloru". Każdy pies inny. Bez oceny schodzi Arek Malý Bysterec - uznał, że nie będzie pokazywał zębów i już! Sędzinie nie pozostało więc nic innego, jak dać mu spokój tego dnia. Ocena 'bardzo dobra' to kolejne potwierdzenie tego, że nie w każdym kraju hodowla i oceny na wystawach idą w dobrym kierunku - odzwierciedla to Tabor. Od razu widać podobieństwo do syna - Duncana: także bardzo psi, pozbawiony tej ostrości wyrazu i wilczości, która powinna cechować wilczaka. Kolejne dwie oceny dla psów bardzo ładnych, po których jednak widać, że ostatnio nie trzeba ich było namawiać do jedzenia i pod skórą mają trochę zbyt dużą warstewkę tłuszczu: czwarte miejsce dla Arona Malý Bysterec, trzecie dla Jerry Lee z Molu Es. Zyskuje na tym włoski pies, który z powodu dłuższego formatu (długie lędźwie) odbijającego się na ruchu normalnie miałby kłopoty z tymi czołowymi psami z Czech i Słowacji - dzięki temu na drugim miejscu staje Cutt dostając również res.CACa. Pierwsze miejsce zasłużenie przypada Arimminum Nunamiutowi - psu długonogiemu, a zarazem zwartemu, krótkiemu i mocnemu. To świetny dowód, że we Włoszech mamy "swoich ludzi", którzy przykładają wagę do typowego wyglądu hodowanych przez nich psów i do obowiązującego wzorca.
I moment najbardziej emocjonujacy: walka o Zwycięstwo Europy. Na ring wchodzą Crying wolf Forrest, Dragon Eden severu oraz Arimminum Nunamiut. Po kilku okrążeniach wszystko jest jasne: Dragon zdecydowanie nie ma ochoty się już prezentować, więc drugie miejsce i res.CACIB dla Nunamiuta, pierwsze i Zw.Europy dla "wilka" węgierskiej "produkcji" - Forresta.
Crying wolf Forrest
Przychodzi czas na suczki - oj, będzie na co popatrzeć, bo stawka bardzo mocna. W młodzieży 5 panienek. Ze stawki wyraźnie wyróżnia się włoska Disha - przypada jej jedyna "bdb" w tej klasie. Co dodać: wyglądem nie odbiega od brata Duncana i ojca Tabora... Czwarte miejsce dla siostry Mikiego - Molly także ma dłuższy format i wąska, delikatną głowę. O kolejnych lokata decyduje ruch i ogólne wrażenie: na trzecie miejsce idzie ładnie zbudowana, ale jeszcze "młodzieżowa" Kora Kysucká hviezda, tuż przed nią Ombra Passo del Lupo - dłuższa, ale o sympatycznym wyrazie głowy. Pierwsze miejsce, CAJC i Młodzieżowe Zwycięstwo Europy przypada suczce "made in Poland" (z pierwszego polskiego miotu CzW) - Andariel Wolf z Peronówki.
Klasa pośrednia to duże zróżnicowanie. Na wstępie z oceną "bardzo dobrą" zostaje Gina Kollárov dvor. To badzo ładna, świetnie zbudowana suczka, o typowym dla rasy wyrazie głowy. Jedynym jej mankamentem wpływającym na ocene jest otwarta sierść. Po ocenie w ruchu na drugim miejscu staje włoska Dauna - w dobrej formie, ale z nieco masywniejszą głową i ciemnym okiem. Dzięki temu na prowadzenie wysuwa się masywniejsza i mniejsza Merry Bell z Molu Es.
Klasa otwarta zaskoczyła chyba każdego - spodziewaliśmy się pojedynków, a tu jedynie dwie suczki. Decyzja zapada szybko: drugie miejsce dla dobrze zbudowanej, ale bardzo delikatnej Aby z Oravy. Pierwsze i CAC dla Fenndy Kollárov dvor.
Nadrabia to klasa championów. Po wstępnej prezentacji bez lokaty zostaje włoska Queris - wyróżnia się nie tylko wyrazem głowy, ale i prawie białym umaszczeniem. Reszta suczek to twardy orzech do zgryzienia - każda trochę inna, każda ma swoje plusy i minusy. Ostatecznie po porównaniach i prezentacji w ruchu na czwarte miejsce trafia Askia Slnečný dvor - za jakiś czas Askia zostanie matką i nie za bardzo przypadł jej do gustu pomysł z wystawą. W przypadku pierwszej trójki każde ustawianie było możliwe - sędzina decyduje się jednak na: trzecie miejsce dla czeskiej i lżejszej Jolly z Molu Es, drugie miejsce i res.CAC dla będącej w świetnej formie, ale bardziej krępej Fibby Kollárov dvor. Pierwsze i CAC przypada suczce o trochę rozespanym wyrazie głowy, ale dobrze zbudowanej, masywniejszej Moňi z Krotkovského dvora.
Czas na szlachetną klasę weteranów - co prawda tylko jedna przedstawicielka, ale za to będąca nadal w świetnej formie Eda Slňava. Oczywiście staje na pierwszym miejscu dostając tytuł Najlepszego Weterana.
No i zaczynają się finały - będzie gorąco! Na ring wkraczają Miki Passo del Lupo i Andariel Wolf z Peronówki. Bez dłuższego zastanawiania się sędzina stawia na pierwszym miejscu wilczą suczkę - tytuł Najlepszego Juniora jedzie więc do Polski. Do porównania o Zwycięstwo Europy przystępują jedynie dwie suczki - tu też nie ma zaskoczeń: CACIB dla Moňi z Krotkovského dvora, res.CACIB dla Fenndy Kollárov dvor.
I wreszcie czas na ta najważniejszą decyzje - Zwycięstwo Rasy. Przyznaje, że mimo, iż wierzyłam w naszą "córkę" to do końca byłam zdania, że dziesięciomiesięczna Andariel nie ma zbytnio szans w ostatecznej rozgrywce. Tak było do czasu, gdy nie weszła na ring wraz z Crying wolf Forrestem i Moňią z Krotkovského dvora i nie zaprezentowała się w ruchu. W tym momencie wszystko stało się jasne także dla sędziny - BOB został przyznany Juniorce Andariel Wolf z Peronówki. Mamy więc BOBa z Wystawy Europejskiej!
Andariel Wolf z Peronówki
Ale na tym nie koniec wrażeń tego dnia, bo przed nami jeszcze ring honorowy. Wilczaki nie zostają zauważone ani na BIS Weteranów, ani na BIS Juniorów. Przychodzi czas na paradę Ras Narodowych - duża grupa wilczaków robi odpowiednie wrażenie. Czyż może być lepsza reklama dla rasy niż zaprezentowanie takiej stawki psów? Z całej stawki sędzia wybiera czuwacza i .... Andariel - to rzeczywiscie "jej dzień". Każdy ma swoje preferencje - my oczywiście solidarnie kibicujemy wilczakowi. Sędzia stawia jednak na swoją rasę i na pierwsze miejsce wędruje czuwacz, drugie dla wilczaka.
Przychodzi czas na pożegnania - nikt się jednak zbytnio nimi nie przejmuje, bo po co płakać, skoro niedługo kolejne spotkanie, czyli Europejska Wystawa Wilczaków w Nitrze - to przecież tylko trzy tygodnie... Mając tą myśl na pocieszenie ruszamy do domu - przed nami długa droga...
Margo (Polska)
- Aby odpowidać zaloguj się lub utwórz konto
- 2432 odsłony
Odpowiedzi